piątek, 25 listopada 2011


Łowienie spinningowe dla początkujących.

Sposoby połowu.

W metodzie spinningowej łowienia ważna jest technika rzutu. Początkujący wędkarz musi niemało się natrudzić, żeby wykonać precyzyjny rzut, zwłaszcza gdy zamierza posłać przynętę tam, gdzie drapieżnik często może czekać na swoją upragnioną „rybkę”. A są to miejsca przy trzcinie, konarach, zaroślach, kamieniach itp. Konieczne jest niewątpliwie zadbanie o to, żeby wędzisko było dopasowane do ciężaru przynęty. Zazwyczaj na każdym wędzisku znajdziemy informacje dotyczące tego, jakiej wagi przynęty powinniśmy stosować. Minimalne odstąpienie od zaleceń nie jest aż tak wielkim „przestępstwem” i na pewno nie przyczyni się do braku jakichkolwiek brań, ale zaleca się, aby parametry podpowiadane zachowywać. Wtedy niewątpliwie łatwiej uczyć się poprawnych rzutów.


Weź więc do ręki wędzisko, złap prawą ręką za uchwyt wędki, chyba, że jesteś leworęczny, postaraj się, aby uchwyt kołowrotka umocowany do wędki znajdował się pomiędzy palcem serdecznym i środkowym. Otwórz następnie kołowrotek i przytrzymaj żyłkę palcem wskazującym przyciskając ją do wędziska. Bądź cierpliwy, staraj się dokładnie wykonywać każdy ruch, bo łatwo się nauczyć byle jak i później po prostu się męczyć. Jeśli jesteś już gotowy, aby wykonać rzut spróbuj najpierw wykonać go zza głowy i poślij przynętę początkowo na „czyste” miejsce. Pamiętaj, żeby przed rzutem żyłka z przynętą zwisała od szczytówki ok. 20 – 30cm. Jeśli nie odszedłeś zbytnio na prawo lub lewo od wyglądanego przez siebie miejsca i nie rzuciłeś zbyt blisko czy daleko, to jest już to pierwszy krok, z którego powinieneś się cieszyć. Gdyby okazało się inaczej, to po prostu próbuj dalej, aż do skutku. Nie zapomnij przy tym, że po energicznym zamachu wędziskiem musisz w odpowiednim momencie puścić żyłkę, co czasami nie zawsze wychodzi i mamy niespodziankę – przynęta spada do wody blisko, albo nieco dalej od nas, ale niestety zrywamy wtedy żyłkę. Nabranie wprawy w tym sposobie rzutu może okazać się naprawdę pomocne zwłaszcza wtedy, gdy będziemy chcieli rzucić dokładnie w wybrane przez nas miejsce, a będziemy mieli jakieś boczne przeszkody, które uniemożliwią nam trzymanie wędziska inaczej niż nad głową.

Próbuj inaczej.

Przy tych samych założeniach co wyżej możemy nauczyć się rzutów bocznych, które można wykonać z obu stron. Wędzisko należy wówczas prowadzić równolegle do wody, z energią, od prawej do lewej strony.

A może warto i tego spróbować.

Zakładamy, że jesteśmy np. wśród zarośli i trudno nam wyobrazić sobie rzut zza głowy czy boczny. Jest sposób, który pozwoli nam dokładnie wycelować zwłaszcza, gdy odległość nie jest wielka. Wystarczy wędzisko trzymać przed sobą i wykonać taką delikatną „podrywkę” z dołu do góry.
Powyższe sposoby spinningowania, dobrze opanowane, pozwalają nawet początkującemu dopasować je do warunków w jakich chce wędkować. Jeśli warunki na to pozwolą można oczywiście wykorzystać wszystkie sposoby wyrzutów.


Nie wystarczy zdobyć umiejętność precyzyjnych rzutów, chociaż czasami zdarza się, że przynęta zaraz po kontakcie z wodą wzbudzi zainteresowanie drapieżnika i od razu mamy emocje, bo szczytówka zaczęła drżeć i panicznie, szybko kręcimy kołowrotkiem, żeby zdobycz przyciągnąć jak najbliżej siebie i najchętniej, przy pomocy podbieraka wyciągnąć ją z wody, złapać głęboki oddech i poczuć ulgę, a i pewnie satysfakcję, że ćwiczenia przynoszą skutek zaraz na początku. Pomimo jednak tych wyjątkowych raczej zdarzeń warto pamiętać, że przynęta po zanurzeniu się w wodę powinna symulować ruch uciekającej, energicznej rybki. Żeby tak było musimy delikatnie podciągać wędzisko, spowalniać lub przyspieszać kręcenie kołowrotkiem. Musimy to robić, bo to daje gwarancję niespodziewanego efektu. Nie popełniajmy błędu i nie wykonujmy ciągle tych samych ruchów – róbmy wszystko, aby „czyhać” jak drapieżnik i spontanicznie z energią wykonujmy ruchy, pamiętając przy tym, że i atakujący traci energię. Czasami warto przynęcie dać szansę, aby stała się „leniwa”, a wtedy jej „poddanie się” zmobilizuje drapieżnika do włożenia maksimum energii, aby już pokonaną w końcu smacznie połknąć.

Jeśli masz ochotę?

Autor: Krzychu Łuczyk

niedziela, 20 listopada 2011

Okoń Nasz Po-Wsze-Dni

Autorem artykułu jest Olsen


Najczęściej łowiony drapieżnik naszych wód. Wszystkożerna ryba, o której nie można powiedzieć że nie weźmie na jakąś przynętę. Garbus, Pasiak - czyli po prostu Okoń nasz powszedni.

Pasiak, garbus czyli okoń, chyba każdy  z nas spotkał się z tą przepięknie wybarwioną rybą, chyba każdy zaczynał od niego przygodę ze spinningiem, chyba każdemu było dane poczuć siłę i charakter tej jakże popularnej zdobyczy. Okoń jest jedną z najpopularniejszych ryb w naszych wodach, więc zastanówmy się chwilę nad przyczynami tej popularności
Po pierwsze występuje prawie wszędzie od małych stawików prze glinianki, jeziora, zbiorniki zaporowe po rzeki i to zarówno te duże jak i małe ciurki. Dodatkowo adoptuje się do prawie każdego środowiska wodnego. Żyje zarówno w ciepłych zamulonych zbiornikach jak i w rwących górskich potokach z krystalicznie czystą i zimna wodą czy też w przybrzeżnej strefie morskiej ze słona wodą.
Po drugie możemy go łowić cały rok. Okoń nie ma okresu ochronnego i do tego dobrze żeruje o każdej porze. Wiosną, gdy inne drapieżniki są pod ochroną spinningiści uganiają się za okoniami, latem pada łupem wędkujących urlopowiczów a zimą, kiedy nie sposób dobrać się do innych ryb okoń świetnie bierze z pod lodu.
Po trzecie można go poławiać różnymi metodami. Okonie padają zdobyczą wędkujących metodą spławikową i gruntową, jak już pisałem łowi się go też na lodzie, ale najczęściej świadomie jest celem spinningistów.
O spinningu chciałbym trochę tutaj napisać. Zaryzykuje tutaj stwierdzenie, że okoń jest rybą dość łatwą do złowienia, ale tylko jeśli chodzi o osobniki małe i średnie dlatego też  okoń dla niejednego adepta sztuki spinningowej bywa pierwszym samodzielnie złowiony trofeum.
Duże dorodne garbusy to już godny przeciwnik, którego trudno spotkać na swojej drodze a świadome i regularne łowienie sztuk w granicach 40 cm jest domeną naprawdę niewielu wędkarzy. Najbardziej skuteczną metodą na okonia jest boczny trok ale nie o tym chciałbym pisać.
Dobra teraz trochę o moich sposobach na okonia. Wstyd się przyznać, że choć wymądrzam się tu na jego temat to dość rzadko jest celem moich wypraw spinningowych. Głównie uganiam się za pasiakami wiosną kiedy inne drapieżniki są pod ochroną, często jest dla mnie przyłowem przy połowie szczupak czy sandacz . Tym nie mniej kilka pasiastych rybek już w życiu złowiłem, co pozwala mi podzielić się z Wami pewnymi spostrzeżeniami.   Wydaje mi się, że jeżeli poszukujemy dużej sztuki (35cm i więcej) to możemy sobie odpuścić boczny trok. Tą metodą,  przynajmniej ja nie złowiłem nigdy sztuki większej niż 30cm mimo iż próbowałem czasami przeciągać po dnie nieco większe od paprochów twistery. Dla mnie połów okoni to jigownie i to niekoniecznie małymi przynętami tzw paprochami wieszanymi na mikro główkach. Wędzisko jakiego należało by użyć powinni być raczej długie i delikatne ale ja nie trzymam się sztywno tej zasady i zamiast  typowej okoniowej wklejanki łowię spinningiem o c.w. do 18g i akcji szczytowej. Do tego raczej niewielki kołowrotek z cienką  plecionką lub żyłką. Na końcu linki obowiązkowo zakładam wolfram gdyż trzeba się liczyć z możliwością ataku szczupaka.
Dla mnie przynętą nr1 na okonie jest guma. Najczęściej używam kopyt i twisterów wielkości 5-7 cm zbrojonych na główkach o gramaturze od 4 do 7g w zależności od głębokości łowiska. Ta wielkość przynęty gwarantuje nam że nie będzie jej atakować okoniowi młodzież bo przecież nie chcemy kuć małych okonków ale naszym celem są większe osobniki tego walecznego gatunku .Gumy prowadzę  skokami po dnie trzymając wędkę uniesioną do góry. Bardzo ważnym jest aby mieć ciągły kontakt z przynętą dlatego podbijam ją z nadgarstka po czym podczas opadania bardzo wolno kręcę kołowrotkiem. Zapobiega to wybrzuszaniu się linki, przez co lepiej czujemy branie na kiju. Takie powolne zwijanie podczas opadu ma jeszcze jedną zaletę a mianowicie spowalnia ten opad dając czas rybie na podpłynięcie i zainteresowanie się przynętą. Gdy przynęta opadnie na dno można ją podbijać od razu bądź też przeciągnąć  jednym lub dwoma obrotami kołowrotka po dnie zbiornika. Wzburzany podczas takiego przeciągania obłok z osadów dennych może też sprowokować pasiaka do ataku na naszą przynętę. Jeszcze słowo o zbrojeniu gum w główki jigowe. Jako że okoń płynie za swoją ofiarą i atakuje ją do tyłu staram się zbroić gumy w nieco większe haki tak aby kolanko znajdowało się nie w korpusie gumy ale na wysokości mniej więcej 1/3 ogonka. Takie zbrojenie powoduje że łatwiej nam jest zaciąć ryby, szczególnie te,  które tylko podgryzają przynętę  Brania możemy się spodziewać w zasadzie w każdej chwili, podczas opadania gumy i podnoszenia jej do góry gdy okoniowi upatrzona  zdobycz ucieka z przed nosa.
Hol okonia może nam dostarczyć dużych emocji ponieważ ryba ta jest niezwykle silna  i waleczna a z kilogramową sztuką będziemy mieli na pewno więcej roboty niż z przedstawicielami innych drapieżnych gatunków tej wielkości.
Okoń to ryba stadna w stadzie żyje i poluje. Wiele razy się o tym przekonałem, gdy łowiąc jednego pasiaka posyłałem przynętę w to samo miejsce i po chwili meldował się drugi a czasem trzeci i więcej. Pamiętam jak 10 lat temu nad jeziorem Plusznym zlokalizowałem stado okoni to po zacięciu jednego dziesiątki innych wyrywały mu gumę z pyska podczas holu a że woda była tam bardzo przejrzysta mogłem to wszystko obserwować z łodzi.
Tak więc moja rada jeżeli złowisz jedną sztukę to poluj w pobliżu bo jest szansa że natkniesz się na następną. Duży okoń to już jednak samotnik,  ma swój teren który patroluje więc jeśli złowimy życiową sztukę to raczej nie oczekujmy że obok będzie stał drugi takich samych rozmiarów.
Gdzie szukać okoni? Chciało by się powiedzieć że wszędzie bo prawie w każdej części zbiornika możemy się na niego natknąć. Tak prawdę mówiąc to wytypować miejsce przebywania okoni każdy musi sobie sam bo według mnie nic tak nie cieszy wędkarza jak rozpracowanie łowiska i zdobywanie doświadczeń na kolejnych wyprawach. Z moich obserwacji wynika i nie będę tu pewnie odkrywczy że okoń lubi się zapuszczać na blaty na których przebywa drobnica ale jeszcze częściej możemy go spotkać na spadach które prowadzą z tych blatów na głęboką wodę.
Tytuł tego artykułu jest dwuznaczny, bo choć okoń jest tak powszedni że może go łowić każdy i wszędzie  to dużych przedstawicieli tego gatunku  z roku na rok drastycznie ubywa z naszych wód. Wynika to poniekąd z jego popularności i powolnego wzrostu. Okoń rosną bardzo wolno i dopiero w 7-8 roku życie osiągają długość 25cm. Często popularne garbusy nie są w stanie dorosnąć do tego wymiaru gdyż kończą żywot wywleczone z wody na bocznym troku. Pamiętajmy że jeśli chcemy mieć możliwość zmierzenia się z dużym okoniem musi on mieć szanse  dorośnięcia do odpowiednich rozmiarów. Darujmy więc życie małym okonkom,  aby mogły podrosnąć i cieszyć nas emocjonującym holem dużej sztuki. Swego czasu była też przeprowadzona krucjata przeciwko  okoniowi przez „poprawiaczy natury”. Pamiętam jak dziś te brednie powtarzane przez starych wędkarzy, że okoń to szkodnik bo wyjada ikrę i narybek innych gatunków, pamiętam  te nerwy wędkarzy spławikowych i gruntowych, że to zmora bo połyka głęboko robaka i nie dopuszcza innych ryb(czytaj większych). Dziś mam swoje zdanie na ten temat, że największym szkodnikiem jest ten kto chce interweniować w naturę i to w taki głupi sposób. Obawiam się że wielkie stada pięknych garbusów które niegdyś pływały w naszych wodach nie szybko się w nich odrodzą więc szczególnie my wędkarze powinniśmy zadbać o okonia abyśmy mogli łowić dorodne okazy „po wsze dni”

---

Ryba Życia

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak złowić karpia?

Autorem artykułu jest Monika Gancarska


 Z jednej strony sprawa bardzo prosta - można się udać na łowisko komercyjne, gdzie karpie same proszą się o złowienie. Ale wytrawni wędkarze wiedzą, że nie to daje radość i satysfakcję z połowu.

Zapewne mało osób wie, że karp wywodzi się z Dunaju, skąd zaczęto go wprowadzać do innych rzek. Karp jest jedną z najważniejszych ryb gospodarczych. Jest hodowany w stawach od tysięcy lat, do wód otwartych został wprowadzony. W wielu krajach karp jest uważany za szkodnika, natomiast w Polsce stanowi 80% zarybień wód otwartych. Zresztą kto by się nad tym zastanawiał. Smakosze karpia, zastanawiają się raczej nad tym, co zrobić żeby go złowić. 

W tym celu musimy zacząć od zakupu sprzętu wędkarskiego. W internetowym sklepie wędkarskim można znaleźć zestawy całego sprzętu przygotowane specjalnie do połowu karpii. W zestawach tych możemy znaleźć wędziska, dzięki którym, przynęte można posłać na dużą odległość, a także można skutecznie zaciąć i wyholować dużą i silną rybę jaką jest karp. Odpowiednio dobrane parametry ugięcia, specjalistyczna rękojeść, wysokiej klasy przelotki o odpowiednim rozmiarze i rozkładzie – to wszystko przy zachowaniu łatwości transportu. Do zestawu dołączony jest trzy-łożyskowy niezawodny kołowrotek karpiowy o pojemności szpuli 175m/0,40mm posiadający wolny bieg szpuli z precyzerem.

Mając sprzęt, musimy znaleźć miejsce, gdzie zaczaimy się na naszego karpia. Wybierając łowisko musimy zwrócić uwagę na kilka czynników tj. możliwość nęcenia, presja innych wedkarzy i łatwośc rozłożenia zestawów. Miejsce do nęcenia powinno być łatwe do rozpoznania, możemy skorzystać z wysepki, bądź pasa trzcin. Można zaznaczyć sobie łowisko, jednak ta forma jest bardzo często wykorzystywana przez innych wędkarzy. Nęcenie wymaga od nas regularnych działań w okresie około 2 tyg., dzień po dniu. Po takim okresie karp się przyzywczaja i spokojnie możemy udać się na zasiadkę. Idealnym rozwiązaniem jest znalezienie miejsca gdzie nikt nie łowi, co w naszym kraju jest niezwykle trudne, z uwagi na dużą ilość miłośników tego sportu.

Wędkarstwo to sport dla cierpliwych, wielu uspokaja, relaksuje. A do tego cóż za radość sprawia fakt, że rybka którą jemy została złowiona przez nas samych. 

---

Sklep wędkarski - na-ryby.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dodatki na bloga, szablony, gify, avatary, tła, pomoc, instrukcje i porady!: Kliki - ikonki dla linkow na bloga

Dodatki na bloga, szablony, gify, avatary, tła, pomoc, instrukcje i porady!: Kliki - ikonki dla linkow na bloga