czwartek, 8 grudnia 2011

Ryby z zimowej rzeki

Autorem artykułu jest REX



Małe, rwące rzeki obfitują w ryby nawet przy najgorszej pogodzie. Gdy nie ma nawet cienia nadziei na upolowanie choćby jednej ryby w innych miejscach, w takich rzekach zawsze coś się złowi.

To prawda, że małe, rwące rzeki obfitują w ryby nawet przy najgorszej pogodzie. Gdy nie ma nawet cienia nadziei na upolowanie choćby jednej ryby w innych miejscach, w takich rzekach zawsze coś się złowi.

Bez względu na to, czy jest odwilż i podwyższona woda, czy przeszywa lodowaty mróz, w rwących strumieniach pływa mnóstwo ryb np. kleni, często można złowić dorodne płocie, a czasami trafić na zupełnie przyzwoitego okonia. Trzeba tylko zachowywać się bardzo cicho!

Ryby doskonale potrafią odbierać najmniejsze zmiany w otoczeniu. Nawet trzask nadepniętej gałązki może je na długo przepłoszyć.

Piękno małej rzeki polega na tym, że można łatwo rozszyfrować jej tajemnice. Nawet w samym środku najsurowszej zimy, łowiska aż się proszą, by się nimi zainteresować. Gdy się je odnajdzie, można być pewnym, że ryby będą w pobliżu. Warto zbadać każdy dołek poniżej jazów lub innych przeszkód. Każde głębsze miejsce zapewnia rybom schronienie. Przyjazne środowisko zachęca wiele ryb do pozostawania w dołkach przez całą zimę, dlatego rzadko odchodzi się z takich miejsc bez zdobyczy.

Równie atrakcyjne są ostrzejsze zakręty, w których woda jest głębsza, a jej nurt troszkę wolniejszy. Klenie i płocie bardzo takie zakręty lubią. Dzięki wszelkim przeszkodom, takim jak bp. połamane gałęzie, łowiska stają się dla ryb jeszcze lepsze. W małych rzekach ryby czują się bardzo niepewnie, więc tłoczą się wokół wszystkiego, co może im posłużyć za schronienie i daje poczucie bezpieczeństwa.

Bardzo często małe rzeki gwałtownie się zwężają, a w przewężeniach pomiędzy położonymi blisko siebie brzegami powstają bardzo głębokie miejsca. Czasem udaje się złowić nawet kilkanaście sztuk, zanim pozostałe się zorientują i umkną w popłochu.

Ponieważ każdy gatunek ryb ma swoje własne, ulubione miejsca, nie sposób znaleźć wszystkich ryb w jednym łowisku. Trzeba ich zatem poszukać w różnych zakamarkach.

Małe wysepki, ujścia, rowy, rozgałęzienia, a nawet przycumowane łodzie, czyli miejsca, w których normalnie się nie łowi, przyciągają zimą całe stada ryb żyjących w małych rzekach. Dlatego też opłaca się łowić aktywnie, chodząc w poszukiwanie odpowiednich miejsc. W małych łowiskach na ogół od razu udaje się coś złowić. Nie ma więc sensu rozkładanie sprzętu, jeśli kilka rzutów kontrolnych nie przynosi brania. Zwłaszcza klenie często chwytają przynętę już w chwili, gdy dotyka ona powierzchni wody - pod warunkiem oczywiście, że nic nie zakłóca spokoju i ciszy.

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wędkarskie, nie tylko przyjemności…

Autorem artykułu jest Piotr Stryjczak



Sezon wędkarski się rozpoczął, właściwie z krótkimi przerwami trwa przez cały rok. Jeśli w danej chwili nie możemy łowić jednych gatunów ryb ze względu na ich okresy ochronne, możemy łowić inne. A i metodę połowu ryb można dostosować do aktualnej pory roku.

No ale nie o sposobach i metodach połowu ryb chciałem mówić. Problem jest bardziej poważny, śnieg się rozpuścił i odsłonił całkowicie naszą, szarą rzeczywistość, która pozostała po minionym sezonie turystycznym. Kiedykolwiek jestem nad wodą, gdzie chciałbym spędzić na łonie natury miło czas, spotykam tam dookoła różne walające siępo zaroślach nieczystości a wędkarz zanim przystąpi do wędkowania ma obowiązek wyzbierać wszystkie śmieci na swoim stanowisku wędkarskim, mówi o tym pkt 5 obowiązków wędkującego w wodach PZW zawartych w Regulaminie Amatorskiego Połowu Ryb, pozwolę sobie go zacytować: „Wędkarz zobowiązany jest utrzymać w czystości stanowisko wędkarskie w promieniu minimum 5 metrów, bez względu na stan, jaki zastał przed rozpoczęciem połowu”. Jak widzicie dobrzy ludzie, wędkarze nie tylko rozdeptują wały przeciwpowodziowe jak to stwierdził w mediach pewien polityk ale przede wszystkim dbają o czystość nad wodą.

To, że jest pewna grupa ludzi, którzy nie potrafią się odnaleźć i funkcjonować w innym środowisku, jak tylko w takim, które przypomina im wysypisko śmieci i najlepiej się wtedy czują, jak wokół nich samych fruwają na wietrze papiery i plastykowe reklamówki, jak w miejscu gdzie się kąpią pływają plastykowe butelki i puszki po piwie, zamiast wziąć tą fruwającą reklamówkę i pozbierać dookoła śmieci. Przecież to aż tak wiele nie kosztuje.

Człowieku wypoczywający nad wodą, czy nie lepiej byłoby zorganizować piknik na łonie natury z miejscem oddzielnie wydzielonym na śmieci, czy nie przyjemniej się odpoczywa wtedy, kiedy dookoła jest czysto? Najgorsze jest to, że gdy się popatrzy znajduję się również śmieci, które pozostawiają po sobie wędkarze, no bo trudno jest stwierdzić, kto zostawił butelkę, czy wędkarz czy turysta ale plastykowe pojemniki po robakach nie zostawiają ci, którzy grillują i spożywają kanapki nad wodą.

Będąc nad wodą zawsze zastanawiam się dlaczego tak jest, dlaczego tak musi być i trudno mi znaleźć odpowiedź na to pytanie. Chyba najlepiej byłoby gdyby też funkcjonariusze publiczni, którzy mają prawo kontrolować wędkarza nad wodą i mają prawo ukarać go mandatem między innymi za brak porządku na stanowisku wędkarskim, powinni również zacząć karać też tych, którzy grillują nad wodą a wokoło walają się i to nie tylko ich własne śmieci.

Człowieku przebywający nad wodą zamiast robić z reklamówek latawce a z butelek plastykowych okręty, może lepiej byłoby przeznaczyć te reklamówki na śmietnik i wypełnić je tymi właśnie walającymi się dookoła śmieciami a wracając z wypoczynku wyrzucić je po prostu do kosza na śmieci. Czy to aż tak wiele kosztuje?

Człowieku odpoczywający nad wodą, nie myśl tylko o tym jak smakuje piwo ale też pomyśl o tym co zrobić z tą puszką po tym piwie, chociażby tylko dla tego, żeby ryby się nie pukały w głowę i nie zadawały sobie pytania, co za zwierzaki bawią się nad tą wodą?

Mamy taką piękną przyrodę, nasze krajobrazy zachwycają nie tylko artystów, jednak możemy się zachwycać tym pięknem tylko z daleka bo gdy przyglądniemy się bliżej nasz zachwyt od razu znika.

Pozdrowienia dla wszystkich…

---

Zapraszam również wszystkich na stronę:

http://www.szczupaksandacz.blogspot.com

http://ogrodowypomysl.blogspot.com 

Piotr S.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zimowe karpie

Autorem artykułu jest REX



Weź swoje wędki i wybierz się na zimowe łowienie karpi. Właśnie w zimie ryby te są w doskonałej kondycji i czekają, aż twoja przynęta pojawi się przed ich nosami. Daj im szansę.

Wbrew pozorom zimowe łowienie karpi nie jest zajęciem dla najbardziej zawziętych twardzieli i może przynieść mnóstwo satysfakcji. Na wędkarza czekają wspaniałe nagrody w postaci karpi, które właśnie w zimie są w najlepszej kondycji i często mimo mroźnej pogody bardzo ochoczo biorą przynęty.

Łowienie karpi w chłodnej porze roku wcale nie wymaga zasadniczych zmian sprzętu. Musisz tylko dostosować zestawy i taktykę nęcenia do panujących warunków właściwie wybrać stanowisko. Chcąc osiągnąć sukces, musisz mieć pewne wyobrażenie o tym, co dzieje się pod wodą, a zwłaszcza o tym, gdzie przebywają karpie.

Warunkiem zadowolenia i sukcesu jest także poczucie komfortu, który zapewniają odpowiednie odzież i sprzęt. Nie można przecież skutecznie łowić ryb, jeśli czuje się zimno i zmęczenie. Może to być nawet groźne, bo wychłodzenie organizmu następuje szybko i bez żadnego ostrzeżenia.

Najwięcej karpi łowi się w ciepłe zimowe dni. Nie musi to jednak oznaczać, że w takich warunkach ryby lepiej żerują. Prawdopodobnie w cieplejsze dni łowi więcej wędkarzy, stąd doskonałe połowy. W rzeczywistości wietrzny i deszczowy dzień może zaowocować lepszymi wynikami niż okresy ciepłej, ustalonej pogody.

Większość wędkarzy rezygnuje z zimowego wędkowania, wychodząc z założenia, że woda jest zbyt chłodna. Doświadczeni łowcy karpi wiedzą jednak, że można je złowić nawet przy najniższych temperaturach. Zawsze powinieneś mieć ze sobą termometr. Dzięki niemu będziesz mógł znaleźć miejsca z nieco cieplejszą wodą, takie jak podwodne źródła i ujścia niewielkich dopływów.

Jeśli powierzchnia wody pokryta jest lodem, nie oznacza to wcale, że wędkowanie nie ma sensu. Lód tworzy barierę oddzielającą mroźne powietrze od nieco cieplejszej wody. Karpie są bardzo odpornymi rybami i potrafią przetrwać zimę pod grubą warstwą lodu. Jeśli tylko uda ci się podsunąć im przynętę, możesz mieć szansę na sukces. Podczas rozbijania lodu pamiętaj, aby przygotować wystarczająco obszerny otwór, co pozwoli łatwo zanęcać i wygodnie zarzucać przynętę.

W wielkich jeziorach i wyrobiskach pożwirowych trudno zlokalizować zimowe kryjówki karpi. Jeden ze sposobów polega na użyciu łodzi zaopatrzonej w echosondę. Jednak w praktyce lepiej wybrać mniejsze zbiorniki, które są po prostu bardziej czytelne. Powinieneś wędkować na dobrze znanym ci zbiorniku. Letnie łowiska karpi mogą okazać się dobre także w zimie. Jeśli wielokrotnie łowisz w jakimś zbiorniku, to znasz go pewnie jak własną kieszeń, co zdecydowanie zwiększa twoje szanse.

Jednym z warunków powodzenia jest znajomość zimowych zwyczajów karpi. Gdy temperatura wody ustabilizuje się na swoim najniższym poziomie, karpie stają się mniej aktywne, a szybkość przemiany materii maleje. Ryby jednak nie hibernują we właściwym znaczeniu tego słowa. Przez dłuższy czas stoją nieruchomo na dnie i ruszają się tylko wtedy, gdy instynkt zmusza je do szukania pożywienia. Często karpie łowione w zimie mają do brzuchów, płetw i pysków przyczepione pijawki. Spędzając dużo czasu przy dnie, ryby są dla pijawek bardzo łatwym celem,

W zimie karpie potrzebują mniejszej ilości pokarmu niż latem, gdy ich aktywność tarłowa u żerowanie są najbardziej intensywne. Jednak także w zimie powinieneś szukać miejsc bogatych w naturalny pokarm, tj. w ślimaki, larwy ochotek i skorupiaków. Te miejsca przyciągają ryby, które przebywają tu przez cały najchłodniejszy okres.

W zimie karpie najlepiej czują się w głębszej, nieco cieplejszej wodzie, nawet wówczas, gdy miejsca takie nie są bogate w naturalny pokarm. W jeziorach i niektórych wyrobiskach pożwirowych, gdzie najbardziej zasobną rybią spiżarnią jest strefa przybrzeżna , karpie mogą przez większość czasu przebywać w głębokich miejscach, a na płycizny wchodzą tylko na czas żerowania.

Pory żerowania karpi trudno przewidzieć. Przez wiele lat uważano, że karpie żerują tylko za dnia, a największe szanse ich złowienia są w południe. Jednak w najkrótsze zimowe dni słońce wędruje nisko nad horyzontem, nie ogrzewa wody i karpie żerują o każdej porze dnia, kiedy tylko poczują głód. Na żerowanie nie ma wpływu wzrost temperatury wody czy światło słoneczne, lecz wyłącznie głód. Jeśli ryby zgłodnieją rano, wtedy właśnie żerują. Możesz być pewien, że o każdej porze jest jakiś karp żerujący w każdej części jeziora. Wystarczy go tylko znaleźć i podać mu na odpowiednim zestawie jakiś smakołyk. Branie będzie murowane.

W zimie karpie potrzebują mniej energii pochodzącej z tłuszczów, a więcej z białek. W swojej przynęcie powinieneś więc zmniejszyć proporcje tłuszczów na korzyść kazeiny.

Podczas zimowego wędkowania nie można przesadzać z zanęcaniem. Pamiętaj, żę karpie żerują niezbyt intensywnie i przez krótkie okresy. W zimie powinieneś w zasadzie używać co najmniej dwukrotnie mniej zanęty niż w lecie.

Ziarna i nasiona, takie jak kukurydza, orzeszki czy fasola, z reguły nie sprawdzają się jako zimowe przynęty. Po prostu zawierają zbyt mało białka i oznacza to, że przy niskiej temperaturze są ciężko strawne. Także inne typowo letnie przynęty np. konopie lub parzona pszenica, okazują się zimą nieskuteczne.

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl